Tradycyjne babcine chińskie przysłowie mówi: „Jedz rano jak cesarz, w południe jak szlachcic, a wieczorem jak żebrak”

wtorek, 30 sierpnia 2011

Tarta mix

Grzebiąc kiedyś w internecie za przepisem na tartę natknęłam się na wersję cebulową tejże, którą można zobaczyć tutaj:
http://gotowanie.onet.pl/704,0,1,tarta-cebulowa,ksiazka_przepis.html

Przedstawiam swoją wariację na ten temat.

Ciasto: 1 szkl. mąki pszennej (D) i 1/2 żytniej (O) - pracuję nad całkowitym wyeliminowanej "pszenności", ale na razie najlepiej wychodzi mi takie połączenie; 2 łyżki śmietany (D); 1 żółtko, 1/2 kostki masła (Z); zioła prowansalskie - solidna porcja (M); szczypta lub dwie soli (W).

Zagniatamy i wstawiamy na godzinę do lodówki - broń boże na tyle samo do zamrażalnika, jak jest w przepisie powyżej. Stwardnieje ciasto na kamień i nie będzie plastycznie się formowało!. Przygotowujemy formę do tarty (moja ma 23 cm mierzone od spodu, na większej będzie cieńsze ciasto): smarujemy kawałkiem masła i obsypujemy bułką tartą. Ciasto lekko rozwałkowujemy i wykładamy - uklepujemy, naciągamy i co tylko dusza zapragnie z nim robimy tak, żeby nie przerwać jego ciągłości. Dziurawimy widelcem i voila! Ciasto gotowe. Nagrzewamy piekarnik do 180 C. Podpiekamy 15 min.

Nadzienie: jakie nam się tylko zamarzy. Możemy zrobić tartę cebulową (nie dusimy cebuli przez 20 minut, wystarczy połowa tego czasu, przecież potem będziemy zapiekać jeszcze raz całość) lub inną warzywną lub owocową.

Wczoraj w prezencie-nagrodzie dla Renoira zrobiłam taki wsad: 0,5 kg cukinii (Z) - dobrze wyszorowana, ze skórką, starta na tarce o dużych oczkach; czerwona papryka (O/Z) - jedna duża lub 4 małe pokrojona w kostkę lub paski; jedna, słusznych rozmiarów cebula (M-->Z). Całość z przyprawami (M) i odrobiną soli (W) podsmażamy na oleju (zaczynając od cebuli). Pozostawiamy do ostygnięcia.

Nadzienie wykładamy na ciasto. Zalewamy rozkłóconą masą: łyżka śmietany (D); 2 jaja i białko (Z); curry (M). Można posypać żółtym serem (Z; dużo kalorii!).

Wstawiamy ponownie do piekarnika na 10-15 min. Zaglądnięcie do niego po 10 min. wskazane. Może się okazać, że nasza tarta posiedzi w nim trochę dłużej.



Ach! Byłabym zapomniała. wierzch tarty posypałam pokruszoną suszoną miętą z łąki:) Smacznego!

wtorek, 23 sierpnia 2011

Dawno mnie tu nie było

Poukładałam swój życiorys, odświeżyłam bloga i zapraszam do czytania!

Na dobry początek dnia proponuję Krem marchwiowy z kuskusem autorstwa Małgosi Kacner. Przepis można wyszukać na Facebooku - wpisz "Sopatowiec...przyjazny dom w górach".

Zmieniłam/dodałam elementy Ziemi: startą połówkę cukinii ze skórką (ok. 0,5 kg); wiórki kokosowe zamiast mleka albowiem w 5 sklepach nie mogłam nabyć tego aksamitnego eliksiru; zmieloną wołowinę (ok. 25 dag) - niestety wegetarianką mogę być tylko w Sopatowcu, a w życiu, jak to w życiu - staram się:)

Efekt można oglądać poniżej:


A po totalnym wymieceniu miski z kogutkiem przez mojego Mężczyznę tak: