Tradycyjne babcine chińskie przysłowie mówi: „Jedz rano jak cesarz, w południe jak szlachcic, a wieczorem jak żebrak”

środa, 9 listopada 2011

Kapustkowo

Na nowym mieszkaniu gotuję namiętnie i gęsto w garze prawie 5 litrowym.
Ukochany sobie nie żałuje (i dobrze!) zup do miski z kogutkiem, zatem staram się, żeby było smacznie, zdrowo i kolorowo. A przede wszystkim dużo, bo ja też lubię sobie zjeść:)

A dziś - Kapustkowo.

Kup na bazarku lub wyszabruj w domu główkę białej kapusty, kilka małych cebul, kawałek pora i selera (M), marchew, pietruszkę (Z). Z przypraw przygotuj to, co lubisz. Ja wybrałam: kminek, szczyptę cukru (Z) słodką (Z/O) i ostrą paprykę (M), sos sojowy (W). W pogotowiu miej puszkę pomidorów bez skórki (D).

Warzywa ścieram na tarce o grubych okach (będzie łatwiej miksować blenderem); cebulę i pora kroję dowolnie (kształt).

W garze rozpuściłam masło i smażyłam cebulę (smażenie: M--->Z); potem dodałam marchew z pietruszką i pora z selerem, posypując wszystko sporą dawką ostrej papryki. Warzywa podlałam odrobiną wody, żeby się poddusiły. Wrzucam poszatkowaną kapuchę, chwilę odczekuję i wlewam mnóstwo wody. W końcu mam prawie 5 litrowy gar:) Zagotowuję i dodaję sos sojowy. Następnie pomidorki z puszki wędrują do tygla (pamiętaj - gotuj je długo, wtedy uwalniają się likopeny - bardzo korzystne dla zdrowia). Dorzucam jeszcze w kuchennym szale słodką paprykę, kminek i szczyptę cukru.

Po ok 40 minutach zupa jest gotowa (na małym ogniu). Zostawiam ją do ostygnięcia na gazie. Miksuję i voila!

2 komentarze:

  1. taka zupa na jesieni to skarb
    p.s Anula , pozwoliłam sobie wpisać twój link do bloga na moim
    http://kuchniaalicji.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za uznanie:) Raczej rzadko ktoś tu zagląda, poza moimi przyjaciółmi i nie jestem też jakimś masterem, ale lubię eksperymentować:) PS. Zajrzę też do Ciebie

    OdpowiedzUsuń